nie będzie raczej było to promo na start teraz trzeba zarabiać tak czy inaczej pod kontem ceny i zawartości nikt nie ma prawa narzekać będzie dobra sprzedaż to za za kilka tyg. nowe kombinacje sugestie co do składów i ewentualnych zmian zawsze w ceni
cvfdbkz - w ten sposób to co najwyżej się możesz udusić. Łychę wrzucasz pod język (nie nad, bo jak Ci wpadnie w gardło to się zakrztusisz i wszystko wyplujesz) łyk wody, mieszasz w ustach podobnie jak przy płukaniu zębów i łykasz. Ot cała filozofia. Zmieniony przez - Amentoris w dniu 2011-06-14 20:15:19
[...] racja diety nawet nie da się zastąpić najlepszym treningiem :) Amentoris- świetnie opisałeś instrukcje :D Mi akurat kiedy wsadziłem ta łyżkę bcaa do buzi odrazu odruchowo wpadło pod jeżyk :) Zmieniony przez - RooNs w dniu 2011-06-14 20:56:24 Zmieniony przez - RooNs w dniu 2011-06-14 20:57:06 Zmieniony przez - RooNs w dniu 2011-06-14 20:57:19
Czytam i podziwiam. Miałem podobnie jak Ty. Wszystko zaczęło się ponad 4 lata temu. Ogólnie zawsze miałem wrażliwą naturę, krytykę brałem do siebie, wyolbrzymiałem kompleksy. Przez 4 lata byłem w dziwnym związku. Nie układało się, chyba tylko byłem z tą dziewczyną, bo bałem się samotności. Rozstaliśmy się, wpadłem bardzo szybko w wir nowych [...]
[...] uciąlem kalorie, to tak jak kiedys zaczelo spadac sampoczucie i wchodzilem w lekka depresje. Po zjedzeniu duzego posilku czulem sie znow jak zdrowy. Tak wlasnie czulem sie pod koniec redukcji, zylem od posilku od posilku, a jak poszedlem do restauracji i dali mi wizualnie cos malego to bral mnie taki wnerw ze musialem zamowic nastepny posilek. [...]
[...] wlasciwych wartosci. Myslalem o tym co napisales, i wiadomo ze byla to presja ale w zaden sposów nie nakrecana myslami. Ja umyslowo bylem nastawiony dobrze do redukcji, a pod jej koniec to wiadomo trwala juz za dlugo i organizm po prostu chciał żreć, to byl stresor ukryty nie nakrecany myslami. Nakrecanie zaczelo sie jak juz padl mi organizm [...]
[...] 15 min. bez przerwy! marsz na bieżni ma cudowną właściwość - nie lubię go jeszcze bardziej od biegu, więc wolałam drugie 15 minut już przetruchtać. Pod koniec nawet sobie podkręciłam tempo do 8,5 km/h i 9 km/h! Wiem, że to żena, ale co mi tam, dla mnie to krok - milowy co najmniej ;-D Jedzenie: [...]
Jak sam trafnie zauważyłeś przytoczyłem garść wiedzy z podstawówki... Tyle że popartej badaniami (90% z USA), stan na wrzesień 2002. Nie intersuje mnie kim jesteś i co robisz w Stanach. Oczywiście miło poczytać czym się zajmujesz, jednak (rozmyślnie) pomijasz sedno sprawy, a śledząc Twoje posty, mam nieodparte wrażenie , że z szeryfa zmieniasz się [...]
[...] DT Co do miski to już to trochę nudno pisać ;) - oczywiście trzymana w 100%. Od 3 tygodni dzień w dzień skrupulatnie liczona i ważona ;) (wiem, nie wszystkim się taki system podoba - mnie tak i to jest najważniejsze) Efekty są, motywacja jest. Widać, że hormony mocno się ustawiają, bo pomimo braku jakichkolwiek PW - (tylko kawa x 2), na treningu [...]
[...] (wbrew temu co sugeruje Taubes). Operowanie bilansem to absolutny klucz, dalej są dopiero makra, dalej mikro i timming. Podejście żywieniowe powinno być holistyczne i brać pod uwagę perspektywę długoterminową, ale proponuję nadto nie wierzyć w teorie ideowe przypisane w religię Taubesa, bo Taubes albo z niewiedzy, albo celowo pomija pewne [...]
[...] (wbrew temu co sugeruje Taubes). Operowanie bilansem to absolutny klucz, dalej są dopiero makra, dalej mikro i timming. Podejście żywieniowe powinno być holistyczne i brać pod uwagę perspektywę długoterminową, ale proponuję nadto nie wierzyć w teorie ideowe przypisane w religię Taubesa, bo Taubes albo z niewiedzy, albo celowo pomija pewne [...]
[...] prosty: złapać przeciwnika albo trafić go cepem zanim ulecą siły. Faftaq - zapasy zawsze kształtowały wszystko co najlepsze! Po latach żałuję tego, że mając świetny klub pod nosem (dawny "Start") nie skorzystałem z okazji. Dzisiaj sekcja zapasów przy klubie się rozpadła, ale funkcjonuje coś co się nazywa "Zapasy". Ćwiczę z chłopakami na [...]
Magor- problem z jedzeniem to Ty masz i to potężny :-) Nie ma nic złego w mące, węglowodanach, chlebkach i wszystkim co wymieniłeś. To, że zwracasz uwagę na to prawdopodobnie świadczy o tym, że sam byś zjadł hehe 8-) A tak na serio- posłuchaj kogoś mądrzejszego, dajmy na to dr Layne'a Nortona w tym filmie: [...]
Nie wiem czy to będzie miało znaczenie ale mierz falde pionowo. Każda falde - z tego co wiem - mierzy się pod pewnym kątem. /SFD/Images/2016/1/31/238f3c75748c4e98a2b2b2768bd21e74.gif Choć nie wydaje mi się aby była wielka Różnica. Gdzie ty widzisz problem z.brzuchem czy bokami? Smalcu malutko. Dlatego dzięki kaliperem konttolujesz jak idzie! [...]
[...] także poziom samych zawodów a przynajmniej mojej kategorii uważam za wysoki. Jak Bzyku napisał, mimo że forma była ok i na paru fotkach które mam widać że raczej źle pod tym względem nie było. To nie wiedząc dlaczego mocno brakowało mi pewności siebie. Nie ze względu na zawodników jakich miałem w kategorii ale od tak miałem cały czas [...]
Masuję z głową pod okiem trenera, dlatego wszystko jest dopięte w sumie na ostatni guzik. Ważę się co 3 dni, więc zawsze jest obraz, co i jak. Jeśli waga nagle staje, potem 3 dni znów żadnego przyrostu, to minimalne podbicie kalorii i rusza na nowo małymi krokami (tj. 0,3-0,6kg tygodniowo). Też o wiele lepiej robię to wszystko technicznie, jeśli [...]
[...] / 22/ 22 kg Bieżnia 20 minut bieg + 5 minut wyciszenia. Pojęcia nie mam jaka prędkość tego biegu, bo bieżnia zdezelowana, liczyła co chciała. Pokazywała 15 km/h %-) Biorąc pod uwagę, że gdy wyświetlała 11 km/h byłam w stanie szybko iść, to wnioskuję, ze to było ok. 7 km/h, a te 15 to coś koło 9, może 9,5 km/h. W ogóle trening robiłam na innej [...]
[...] dostosowanie się ciała do ciągnięcia opony z każdym kolejnym kilometrem. Może jedynie mięśnie brzucha lekko czuję. Ogólnie bardzo zadowolony jestem, bo wydaje mi się, że pod kątem biegania szczególnie w górach to nieoceniony trening i na pewno na stałe zagości u mnie. Szczególnie dlatego, że w krótkim czasie jest stosunkowo duże obciążenie. [...]
[...] limit - nie być ostatnim ;) Udało się z wszystkimi trzema ;) Piękny bieg. Prawie 47 km pięknych, polskich Karkonoszy. Początek i koniec z wysokiego C: ponad 6 km ostrego podbiegu/podejścia, które szybko rozciągnęło stawkę, a na końcu 6 km zbiegu tą samą trasą, które zmasakrowało nogi doszczętnie. A w środku Śnieżka, która skutecznie zmąciła [...]
Potem, na zbiegu ze Ślęży wyprzedziłem chyba z 5 - 6 osób, które nie tak dawno mnie mijały - zajechały się pod górę i nie miały siły zbiegać. Czasami to jest choroba - ja pod górki nieraz biegnę najszybciej - mocno poniewiera i niektórym na tym zależy, a co potem to mało ważne, oby do następnego "podbiegu" :-)